Aktualności 2012/13

Wyszukiwarka

  • 2.jpg
  • 1.jpg
  • 4.jpg
  • 3.jpg
  • 5.jpg

VEH Przypadek 2: Osierocone źrebię

Happy Ending: My Dancer 2013

Dnia 9 marca do kliniki przyjęto klacz (My Dancer) z poporodową kolką oraz jednodniowym źrebięciem u boku (My Dancer 2013). Tego samego dnia, z tej samej hodowli przywiezioną jeszcze jedną kolkującą klacz (Dyanita), która rano tego dnia straciła swoje nowo narodzone źrebię (klacz kolkując przewróciła się na źrebaka, łamiąc mu nogi. Źrebię zostało uśpione). Mimo znacznego stresu spowodowanego brakiem źrebaka i agresji wykazywanej wobec obługi, stan Dyanity szybko został ustabilizowany (IVFT). Tymczasem My Dancer nie przestawała kolkować, jednakże źródło problemu pozostawało nieustalone. PCV 55%, tętno 58/min, żadnych anomalii na USG czy podczas badania rektalnego. Zostały podane środki sedacyjne (Detomidine + Butorphanol) oraz płyny IV (Hartmann's wzbogacony chlorkiem potasu i wapniem). Wieczorem stan My Dancer zaczął się bardzo szybko pogarszać - błony śluzowy jamy ustnej przybrały ciemniejszy kolor, wzrosło tętno oraz liczba oddechów. Podano raz jeszcze środki sedacyjne. Ulga przyszła na krótko. Wtedy też podjęto decyzję o zabiegu chirurgicznym. Po udanym rozdzieleniu matki od źrebięcia, została ona przeprowadzona do boksu indukcyjnego. W czasie zabiegu okazało się, iż doszło do skrętu okrężnicy z przemieszczeniem jelita ślepego oraz jelita krętego. Chirurg prowadzący mimo korekcji skrętu, a następnie usilnych staraniach, nie był w stanie odprowadzić organów na anatomiczne pozycje. Podjęto decyzję o uśpieniu klaczy. Sekcja przeprowadzona na drugi dzień wykazała liczne zrosty na łączeniu jelita krętego, ślepego i okrężnicy.

My Dancer 2013 został osierocony. Szczęściem w nieszczęściu okazała się cierpiąca po stracie własnego źrebaka Dyanita. Zaplanowano połączenie obojga. Po uprzednim przedsięwzięciu wszelkich środków ostrożności (umorusanie źrebaka odchodami Dyanity, aby nosił jej zapach, premedykacja klaczy, założenie łańcucha typu Hobbles na tylne nogi) wprowadzono juniora do boksu Dyanity. Źrebak rzucił się do wymienia klaczy jak szalony. Para był objęta obserwacją przez 12h non-stop, lecz nowa matka nie wykazała ani odrobiny agresji wobec swojego nowego dziecka, pozwalając mu ssać mleko do woli. Wszystko wskazywało na to, że się uda i każdy z nas trzymał mocno kciuki aby tych dwoje się zaakceptowało. Zostali w klinice jeszcze 6 dni, podczas których Dyanita nie odstępowała źrebaka na krok i bardzo złościła się na obsługę wchodzącą do jej boksu, by sprawdzić parametry obojga. Oboje na 5 dzień rozpoczęli wspólne spacery na padok, by mały konik mógł poćwiczyć mięśnie. W doskonałej formie opuścili klinikę 15 marca 2013 roku.