Jeśli coś wygląda na grzyba, to na pewno nim nie jest ... i odwrotnie!
Pacjent: wałach, 18 lat, siwy, rasy hanowerskiej
Wywiad:
Koń przed pięcioma miesiącami został przestawiony do stajni wolnowybiegowej, wspólnej dla grupy koni. Wcześniej był utrzymywany w tradycyjnym boksie. Zmiana stajni zbiegła się niestety w czasie z nastaniem chłodów. Koń w nowym stadzie niestety często walczy z innymi o hierarchię oraz pierwszeństwo przy karmieniu. Od kilku tygodni ma niewielkie problemy skórne (przerzedzenia sierści), przypisywane początkowo zmianie sierści. Przed około dwoma tygodniami nastąpiło jednak zaostrzenie symptomów – pojawiły się plackowate wyłysienia z zaczerwienioną skórą i ropiejącymi krostami, obejmujące znaczne obszary na głowie, szyi i tułowiu, również pod popręgiem i paskami ogłowia, co uniemożliwia jazdę i jakikolwiek trening konia. Wezwany lekarz weterynarii wykonał szybki test na obecność grzybów, który okazał się negatywny oraz podał dożylnie steryd. Już następnego dnia nastąpiło dramatyczne pogorszenie objawów i właścicielka poprosiła o niezwłoczne przybycie lekarza.
Objawy:
Pomimo tego, że co do zasady naleganie przez właścicieli na natychmiastową wizytę z powodu problemów skórnych zazwyczaj nie skłania lekarza do zakwalifikowania danego przypadku jako pilnego, w tym wypadku okazało się, że opis objawów nie był ani trochę przesadzony. Po przyjeździe na miejsce zastaliśmy konia (ze względu na siwą maść zmiany były tym bardziej widoczne) niemalże połowicznie pozbawionego sierści. Ogniska wielkości często kilkunastu centymetrów i więcej, pozbawionej włosów, zaczerwienionej i ropiejącej wskutek wtórnych infekcji bakteryjnych skóry, pokrytej wysiękiem wskazywały raczej na o wiele dłuższy przebieg choroby. Włosie na obrzeżach zmian z łatwością wychodziło i pozostawało w ręce. Ogólna kondycja konia nie była też zadowalająca (niedowaga, smutny, bez „chęci do życia”). Wątpliwości odnośnie tak szybkiego rozwoju podobnych zmian właścicielka rozwiała, pokazując nam zdjęcia sprzed wizyty poprzedniego lekarza.
Diagnostyka różnicowa:
Koń już uprzednio otrzymał preparat przeciw ektopasożytom (Ivermektyna), co pozwoliło wykluczyć inwazyjną genezę problemu. Również alergia raczej nie była brana pod uwagę - ze względu na gwałtowne pogorszenie po podaniu sterydu. Na podstawie objawów i reakcji na deksametazon założono, że grzybica skóry jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Wykonano powtórny test na obecność grzybów i zalecono terapię Imaverolem do czasu uzyskania wyniku potwierdzającego obecność grzybów w próbce włosia.
Badanie mikrobiologiczne dało (ponownie!) wynik negatywny. Jednak właścicielka zaobserwowała bardzo dużą poprawę po stosowaniu Imaverolu. Koń został więc zaszczepiony (Insol Dermatophyton) i już po pierwszej dawce szczepionki stan skóry uległ poprawie.
Z tego przypadku płyną dwa wnioski:
1 - Przy leczeniu chorób skóry należy dokładnie przemyśleć stosowanie sterydów. Jeśli bowiem osłabimy układ odpornościowy, walczący właśnie z infekcją, można uzyskać efekt dramatycznie różny od zamierzonego.
2 – Nie wolno zapominać, iż negatywny wynik hodowli grzybów nie oznacza braku grzybicy!
Szpital kliniczny Uniwersytetu Cardenal de Herrera
-Szpital kliniczny Uniwersytetu Cardenal de Herrera:
Szpital, w którym odbywałam praktyki, znajduje się w wiosce Moncada położonej blisko Walencji.
Budynek ten jest oddalony od samego uniwesytetu o niecały kilometr. W ciągu dnia, a w szczególności w godzinach porannych, odbywają się tutaj zajęcia praktyczne z chorób wewnętrznych, chirurgii, diagnostyki obrazowej oraz z dziedzin bardziej specjalistycznych, takich jak dermatologia, okulistyka, neurologia, rozród, traumatologia czy też zajęcia z chorób zwierząt egzotycznych.
W szpitalu znajdują się 4 gabinety. W pierwszych dwóch odbywają się konsultacje internistyczne, a w dwóch kolejnych konsultacje z dziedziny chirurgii i traumatologii.
Oddział diagnostyki obrazowej składa się z dwóch pomieszczeń: pracowni RTG oraz gabinetu USG.
Szpital posiada także blok operacyjny, w którego skład wchodzą: sala przedoperacyjna, w której zwierzęta są znieczulane i przygotowywane do zabiegu oraz dwie sale operacyjne, do których dostęp mają już tylko odpowiednio ubrany personel i studenci.
W dalszej części budynku znajduje się szpital i laboratorium. W szpitalu przebywają zwierzęta wymagające hospitalizacji i stałej kontroli. W jego obrębie znajdują się klatki przystosowane do hospitalizacji kotów oraz inne (większe) do hospitalizacji psów. Szpital posiada dwa inkubatory oraz dwie lampy na podczerwień. Szpital składa się z dwóch pomieszczeń - w celu oddzielenia zwierząt z podejrzeniem choroby zakaźnej od innych. Fluidoterapię kontrolują pompy infuzyjne. W szpitala zawsze przebywa jeden rezydent oraz studenci 5 roku, którzy zajmują się medykacją, karmieniem oraz wyprowadzaniem zwierząt.
Laboratorium posiada wszystkie podstawowe maszyny do wykonywania badania krwi, takiego jak morfologia, biochemia, sprzęt do liczenia komórek, oceny poziomu elektrolitów.
Oprócz tego szpital posiada dwa gabinety, w których odbywają się konsultacje specjalistyczne.
Na terenie instytucji znajduje się także prosektorium, w którym odbywają się zajęcia z anatomii patologicznej.
W obrębie budynku mieszczą się także 2 magazyny, w których przechowywane są zapasy leków.
Do szpitala przylega mały budynek, w którym przebywają lekarze i studenci odbywający dyżur nocny .